Cóż z bólem muszę stwierdzić że ewidentnie jestem dziś w ponurym nastroju i mam wieczór narzekania, więc jak tu stworzyć coś pozytywnego kiedy w głowie czają sie złowrogie, czarne myśli...
Tak naprawdę wiem tylko o kilku osobach, które spędzają czas nad moimi wpisami... nie wiem wiec dla kogo piszę, ale nie chce żeby to co wyrażam przypominało wypowiedź zgorzkniałego tetryka...mam nadzieję że nim nie jestem. Miejsca takie jak to, wyjazdy takie jak ten i programy jak Erasmus mają nas pozytywnie ładować... często bywałam kiedyś smutna i przygaszona, ale za każdym razem kiedy los rzucał mnie w nieznane nabierałam optymizmu i entuzjazmu... tak wiec zamiast dziś kierować się złymi emocjami, postaram się z nowym spojrzeniem opisać wszystko co wydarzyło się w przeciągu tygodnia jutro, pojutrze... a tymczasem pozdrawiam i do następnego
Tak naprawdę wiem tylko o kilku osobach, które spędzają czas nad moimi wpisami... nie wiem wiec dla kogo piszę, ale nie chce żeby to co wyrażam przypominało wypowiedź zgorzkniałego tetryka...mam nadzieję że nim nie jestem. Miejsca takie jak to, wyjazdy takie jak ten i programy jak Erasmus mają nas pozytywnie ładować... często bywałam kiedyś smutna i przygaszona, ale za każdym razem kiedy los rzucał mnie w nieznane nabierałam optymizmu i entuzjazmu... tak wiec zamiast dziś kierować się złymi emocjami, postaram się z nowym spojrzeniem opisać wszystko co wydarzyło się w przeciągu tygodnia jutro, pojutrze... a tymczasem pozdrawiam i do następnego
Ania
No mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni taki dzień... Nie daj się złym humorom:)
OdpowiedzUsuńczyta twój blog więcej osób niż się spodziewasz, a nawet popadają tacy których nie znasz :) Więc odpowiedzialność wielka. trzymam kciuki, żeby się humorek polepszył bo zaraz uruchamiamy stronę łódzkiego Erasmusa i przybędzie czytelników. pozdr
OdpowiedzUsuńDana
A co się właściwie stało, że aż tak Cię to podminowało?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z upalnej Łodzi :)