środa, 17 sierpnia 2011

Małopozytywnie...

Miałam dziś wielki plan dokonać wilkiego wpisu!!! Ostatnio, a może jak zawsze :) sporo się dzieje i jest dużo wydarzeń do opisania... ale z całą stanowczością, muszę stwierdzić że dzień dzisiejszy nie jest dniem dobrym na pisanie i że nie powinnam dziś tworzyć żadnych, absolutnie żadnych tekstów, bo zdecydowanie w żaden sposób nie będą one pasować do stylu w jakim chciałabym prowadzić tego bloga...
Cóż z bólem muszę stwierdzić że ewidentnie jestem dziś w ponurym nastroju i mam wieczór narzekania, więc jak tu stworzyć coś pozytywnego kiedy w głowie czają sie złowrogie, czarne myśli...
Tak naprawdę wiem tylko o kilku osobach, które spędzają czas nad moimi wpisami... nie wiem wiec dla kogo piszę, ale nie chce żeby to co wyrażam przypominało wypowiedź zgorzkniałego tetryka...mam nadzieję że nim nie jestem. Miejsca takie jak to, wyjazdy takie jak ten i programy jak Erasmus mają nas pozytywnie ładować... często bywałam kiedyś smutna i przygaszona, ale za każdym razem kiedy los rzucał mnie w nieznane nabierałam optymizmu i  entuzjazmu...  tak wiec zamiast dziś kierować się złymi emocjami, postaram się z nowym spojrzeniem opisać wszystko co wydarzyło się w przeciągu tygodnia jutro, pojutrze... a tymczasem pozdrawiam i do następnego 
Ania

3 komentarze:

  1. No mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni taki dzień... Nie daj się złym humorom:)

    OdpowiedzUsuń
  2. czyta twój blog więcej osób niż się spodziewasz, a nawet popadają tacy których nie znasz :) Więc odpowiedzialność wielka. trzymam kciuki, żeby się humorek polepszył bo zaraz uruchamiamy stronę łódzkiego Erasmusa i przybędzie czytelników. pozdr
    Dana

    OdpowiedzUsuń
  3. A co się właściwie stało, że aż tak Cię to podminowało?

    Pozdrowienia z upalnej Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń